Zaczęło się od cenzurowania wpisów użytkowników facebooka na fanpagach, zwalczających się obozów: Kolorowej Niepodległej i Marszu Niepodległości. Niby nic, bo w sumie to ich fanpagi i mogą tam zamieszczać co chcą i moderować jak chcą. Jednak po co? Tu jestem rozdarty. W założeniach fanpagów jest promowanie jakiegoś miejsca, wydarzenia czy idei albo hasła w internecie, poprzez „zapisywanie się” nań użytkowników. Skoro pozwala się im na wypowiedzi to po co się je usuwa? Idee i hasła wolności wypowiedzi znowu dają w łeb.
Pojawił się jednak inny problem. W internecie krążył filmik zatytułowany: Transparenty z intencją agresji to Bóg, Honor, Ojczyzna wg TVN-u ? - Marsz Niepodległości.Krążył, bo został on usunięty.
Na szczecie (?) nie da się ukryć czegoś, czego nie ma. Chodzi o brak nagrań zrealizowanych, czy raczej niezrealizowanych przez stację TVN, z Marszu Niepodległości. Ubolewam nad tym faktem, bo świadczy to nie wcale o stronniczości tego medium, a o braku rzetelności czy nieprawidłowej działalności dziennikarskiej (niewłaściwej logistyki). Stacje telewizyjne były raczej zainteresowane chuligańskimi wybrykami i rozróbami. TVN stara się nadrobić nadszarpniętą tym faktem własną reputację, dość obszernie rozliczając wszystkie strony konfliktu: zarówno Antifę jak i pseudokibiców i chuliganów.
Cenzura po wydarzeniach z 11 listopada z obchodów Święta Niepodległości przybiera różne formy. Otóż Krytyka Polityczna straszy sądami. Tymi karnymi czy tylko cywilnymi? Jak ma się to do postulatu zniesienia art. 212 k.k.? Od dzisiaj złego słowa na Krytykę Polityczną powiedzieć nie można. Ale już szafować epitetami w stylu faszysta, nacjonalista, ksenofob można żonglować do woli, w różnej konfiguracji i w odniesieniu do każdego? To jeszcze jeden przejaw inwencji ze strony Krytyki Politycznej.
Dochodzi też do głoszenie półprawd. Krytyka próbuje odciąć się od swoich niemieckich przyjaciół, ale jednocześnie ustami Kazimiery Szczuki chwali Antifę za ich postawę. Zapomina się jednak o postawieniu ich przed sądem (zwolnieni, rozprawy odroczono). Na każdym kroku zwolennicy Krytyki, podkreślają pokojowe nastawienie wszystkich uczestników wiecu Kolorowej Niepodległej, ale już nie wspomina się o znalezieniu przez policję kastetów, pałek i gazu.
Drodzy myśliciele z Krytyki Politycznej, opamiętajcie się ze swoim zacietrzewieniem. Ktoś raz przyłapany na kłamstwie, będzie uważany za kłamcę. Z tego powodu nie ma się co dziwić, że dyskusja koncentruje się na działaniach osób skupionych wokół „porozumienia 11 listopada”.
I na koniec już ostatni wniosek: chyba nikt w ostatnich latach nie zrobił aż tyle, co towarzystwo Krytyki Politycznej, żeby w Polakach obudzić resentymenty wobec obywateli Niemiec. Nie udało się to nawet Jarosławowi Kaczyńskiemu. Pogratulować.
